» Blog » Faceci…! Wpis powalentynkowy
15-02-2008 15:27

Faceci…! Wpis powalentynkowy

W działach: dialogi, samo życie | Odsłony: 1

Dialog nr 1

Kumpel: Walentynki. Moja luba znów mnie zmusi do pójścia do kina na komedię romantyczną.

Mój Facet: Rety. I jak to rozwiązujesz?

Kumpel: (zastanawia się) Idę z nią. Traktuję to tak jak coroczna wymianę oleju.

Dialog 2

Leżymy na kanapie i oglądamy Moje wielkie greckie wesele (tak, lubię ten film).

Mój Facet: Że też mnie zmuszasz do oglądania takich filmów.

Ja: Wcale cię nie zmuszam. Możesz sobie iść.

MF: Zmuszasz, bo żeby się do ciebie przytulić muszę tu przyjść na kanapę gdzie ty oglądasz film.

Dialog 3

Wciąż na kanapie.

Ja: Dzwoń do Biura Ochrony Praw Zwierząt, bo teraz zmuszam kota do tego żeby przyszedł do mnie i żebym mogła go podrapać.

Kot: Powinnaś mi dopłacać.
0
Nikt jeszcze nie poleca tej notki.
Poleć innym tę notkę

Komentarze

Autor tego bloga samodzielnie moderuje komentarze i administracja serwisu nie ingeruje w ich treść.

Llewelyn_MT
    Kobiety...!
Ocena:
0
Współczucie dla mężczyzny. Akurat ten film jest strasznie niemęski (w sensie nie dla mężczyzny). Oto dlaczego:

1. Główny bohater męski to straszna pierdoła. Oczywiście John Corbett jest wybitnie przystojny, ale jako aktor kojarzy mi się dobrze jedynie z niezapomnianymi serialami Przystanek Alaska i Seks w wielkim mieście. A w tej roli gra kompletnego ciamajdę. Poza tym patrz punkt 3.

2. Główna bohaterka jest urody oryginalnej. Proszę mi nie mówić, że napisałem, że jest brzydka, bo tak nie twierdzę. Mężczyźni najczęściej są wzrokowcami. Niektórzy lubią filmy z Cameron Diaz, czy (o zgrozo) JLo. Ja tam wolę oglądać w komediach romantycznych Meg Ryan i to się pewnie nie zmieni w ciągu najbliższych 10 lat. Pewnie dlatego według mnie:

komedia romantyczna - lekki w formie film o perypetiach damsko-męskich
a) pod tytułem Nigdy w życiu
LUB
b) angielski
LUB
c) z Meg Ryan.

3. Akcja jest niemrawa a żarty bardzo nierówne. W zasadzie brak jakichkolwiek zaskoczeń w akcji. Z tego co pamiętam uśmiechnąłem się w dwóch (czyli trzech) miejscach. Po pierwsze gdy z głównego bohatera robili idiotę bracia głównej bohaterki (dwa przypadki potwierdzające pkt 1), oraz gdy para rozmawiała z jej ciocią o zaproszeniu na obiad.

- On jest wegetarianinem.
- Co to znaczy, że jest wegetarianinem?
- Nie je mięsa.
- Nic nie szkodzi, zrobię jagnięcinę.



Co bym wolał jako facet? Podam dwie czołowe pozycje z mojej osobistej listy Top 10 Babskich Filmów.
Po pierwsze najlepsza komedia romantyczna wszech czasów: Kiedy Harry poznał Sally. Może i byłem w podstawówce gdy powstał, ale jest jak wzorzec metra. Chyba najlepsze dialogi w historii gatunku.
Po drugie To właśnie miłość, prawdziwa perełka wśród najnowszych produkcji. Wielowątkowa, bardzo zróżnicowana fabuła, faktycznie zabawne (ale i tragiczne) sytuacje i dialogi. Człowiek, który nie potrafi docenić tej pozycji chyba jest bez serca. A zamiłowania do kina rozrywkowego (innego niż Rambo 9) z pewnością nie ma w nim za grosz.

Te dwa filmy obejrzę zawsze, chętnie i z każdym.
15-02-2008 21:35
senmara
   
Ocena:
0
Ech, do Greckiego wesela nie pasuje ani trochę Meg Ryan - nikt w życiu nie uwierzyłby, ze taka dziewczyna ma problemy ze znalezieniem faceta :) Ona sama grała chyba tylko w jednym filmie, który mi się podobał - o tym, jak pojechała do Francji, żeby odzyskać narzeczonego - a i to ze względu na fajną postać głównego bohatera.

A w Greckim.. bawi mnie dużo rzeczy: babcia wygrażająca Turkom i uciekająca z domu, zachowania rodzinne greckiej rodziny, tabun kuzynek nie wyglądający jak panny z playboya...
17-02-2008 16:27
Llewelyn_MT
   
Ocena:
0
Francuski pocałunek. Oczywiście widziałem. To właśnie taka jej typowa rola, roztrzepanej, ale przesadnie dokładnej blondynki. Zupełnie jak w Kiedy Harry poznał Sally, Masz wiadomość, Kate i Leopold, itd... Co do samej Meg Ryan w kontekście kobiecego kina, to nigdy na początku filmu nie pozostawała w szczęśliwym związku z mężczyzną. To zresztą jedno z założeń gatunku. Nie widziałem też jej najnowszej roli w filmie W świecie kobiet, w którym gra diametralną postać.

Oczywiście twój film, to zupełnie inna konwencja. Prawdziwi (stereotypowi) Grecy właśnie tacy są. Ale też na komedię romantyczną to temat dość specyficzny. Nie wiem czy różnice kulturowe powinny być tematem żartów w tego typu filmach. Mnie np. tzw "Polish jokes" nieco denerwują.

Nadal uważam, że mężczyzna może się na nim usprawiedliwienie nudzić.
17-02-2008 22:02
senmara
   
Ocena:
0
Jego wybór. Wcale nie musi przychodzić do mnie na kanapę ;P
18-02-2008 10:34
Llewelyn_MT
   
Ocena:
0
Tusz. :-)
18-02-2008 11:24
teaver
   
Ocena:
0
Ja tez lubię Greckie... i tez ze względu na brak kobiet z nogami do samej ziemi. A poza tym, to film Toma Hanksa, a jego filmy zawsze są dobre, nawet jak w nich nie gra - to taka zasada w kinie. :P

Czy mój facet się nudzi na Greckim.. ? Tak! Poszedł spać. Ale żeby spać, musiał przytaszczyć swój zadek na kanapę, przed kompa, na którym oglądałam film. Czy to zncanie się nad nim? Nie, jakbym się znęcała, to zaprosiłabym koleżanki, zaanektowała chatę i kazała spać na wycieraczce. Faceci, pamiętajcie - zawsze może się zdarzyć, że kobieta całkiem o was zapomni oglądając film... Dlatego prypominajcie o sobie, na przykład przynosząc nam herbatniczki i łasząc się.
18-02-2008 14:16
Llewelyn_MT
   
Ocena:
0
No cóż, Tom Hanks miał w swojej karierze takie filmy, że już chyba lepiej by wyglądało w jego biografii gdyby grał w pornosach. Mówię oczywiście o tych tandetnych komediach z czasów gdy nawet mnie nie było jeszcze na świecie (a już na pewno nie umiałem jeszcze czytać).

Poza tym cieszę się, że moja teoria "Greckie... a sprawa męska" się potwierdza. ;-)
19-02-2008 01:52

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.