21-08-2006 14:06
Masters of Horror. Sick Girl
Odsłony: 2
Tym razem na wesoło:
Bardzo sympatyczny film o romansie dwóch sympatycznych kobiet. Jedna - jest wielbicielką wróżek, większość czasu poświęca na ich rysowanie. Druga pracuje w muzeum historii naturalnej i cały swój czas, uczucia i zainteresowania poświęca owadom, pająkom i zapewne innym stawonogom. Siłą rzeczy, kiedy poznaje swoją "wróżkę" jest targana rozterkami: pokazać jej swoje robaczki (zajmowały większą część domu) czy nie ryzykować utraty ukochanej i większość podopiecznych gdzieś ukryć.
Gdyby nie to, że jestem szczęśliwie zakochana i zaakceptowanaz całym dobytkiem inwentarza, przed pierwsza randką też pewnie starałabym się ukryć moje zbiory horrorów. Zatem rozterki przemiłej choć nieco zakompleksionej pani naukowiec są z pewnością znane każdemu osobnikowi z hobby nieco dziwaczniejszym niż np. muzyka i sport.
Jak w każdym związku z czasem te mniej miłe cechy drugiej osoby wyłażą na wierzch - "wróżka" nie zawsze jest miła a podopieczni pani naukowiec - po prostu sami wyłażą i wtrącają swoje trzy grosze.
Brawa dla postaci drugoplanowych: wscibskiej administratorki, która nie lubi robali i lesbijek, jej wnuczki łażącej w przebraniu biedronki i kumpla naukowca spragnionego romansowych szczegółów (do późniejszego wykorzystania pod prysznicem).
Sick Girl jest bardzo pozytywnym odcinkiem - przynajmniej dla mnie. Dlaczego akurat ten?
Na studiach miałam bardzo ładną koleżankę, którą pasją były biegacze. To takie chrząszcze. Robalami i paskudztwem przez niektórych zwane.
Koleżanka ta nigdy nikogo nie obdarzała takim uczuciem i uwagą jak tych robali, choć szalało za nią sporo osobników płci obojga.
Ten film przypomniał mi o zajęciach terenowych, łapaniu robali w domkach, krojeniu karaluchów itp.
Tylko dla odpornych.
Bardzo sympatyczny film o romansie dwóch sympatycznych kobiet. Jedna - jest wielbicielką wróżek, większość czasu poświęca na ich rysowanie. Druga pracuje w muzeum historii naturalnej i cały swój czas, uczucia i zainteresowania poświęca owadom, pająkom i zapewne innym stawonogom. Siłą rzeczy, kiedy poznaje swoją "wróżkę" jest targana rozterkami: pokazać jej swoje robaczki (zajmowały większą część domu) czy nie ryzykować utraty ukochanej i większość podopiecznych gdzieś ukryć.
Gdyby nie to, że jestem szczęśliwie zakochana i zaakceptowanaz całym dobytkiem inwentarza, przed pierwsza randką też pewnie starałabym się ukryć moje zbiory horrorów. Zatem rozterki przemiłej choć nieco zakompleksionej pani naukowiec są z pewnością znane każdemu osobnikowi z hobby nieco dziwaczniejszym niż np. muzyka i sport.
Jak w każdym związku z czasem te mniej miłe cechy drugiej osoby wyłażą na wierzch - "wróżka" nie zawsze jest miła a podopieczni pani naukowiec - po prostu sami wyłażą i wtrącają swoje trzy grosze.
Brawa dla postaci drugoplanowych: wscibskiej administratorki, która nie lubi robali i lesbijek, jej wnuczki łażącej w przebraniu biedronki i kumpla naukowca spragnionego romansowych szczegółów (do późniejszego wykorzystania pod prysznicem).
Sick Girl jest bardzo pozytywnym odcinkiem - przynajmniej dla mnie. Dlaczego akurat ten?
Na studiach miałam bardzo ładną koleżankę, którą pasją były biegacze. To takie chrząszcze. Robalami i paskudztwem przez niektórych zwane.
Koleżanka ta nigdy nikogo nie obdarzała takim uczuciem i uwagą jak tych robali, choć szalało za nią sporo osobników płci obojga.
Ten film przypomniał mi o zajęciach terenowych, łapaniu robali w domkach, krojeniu karaluchów itp.
Tylko dla odpornych.