» Blog » O kreskówkach na smutno
09-04-2009 11:30

O kreskówkach na smutno

W działach: samo życie, tv | Odsłony: 28

O kreskówkach na smutno

Swego czasu - a chodzi mi o czasy np. śmierci Kurta C. - niewiele osób miało dostęp do MTV. Ja na przykład nie miałam, ale miała moja przyjaciółka i czasem pędziłyśmy do niej po lekcjach żeby obejrzeć nowy teledysk G'n'R czy coś takiego.

 

Popularne było wysiadywanie przed telepudłem z palcem na przycisku nagrywania w magnetowidzie, żby "mieć na własność i zajeździć aż na śmierć" taki November Rain. Wtedy nie było youtube a Internet był mglistą wizją. Straszny moment nastąpił, gdy MTV przerodziło sie w to, czym jest teraz: potworzyskiem wydalającym reality show typu Kto kogo zerżnie nad basenem na oczach własnej matki. Czasem, gdy na imprezie oglądamy jakieś bardzo stare teledyski tknie nas nostalgia i mówimy: o, pamiętacie, jak ten teledysk sie pojawił? Ta... ale to było to stare MTV.

 

Stacja umarła dla wielu z nas, może i tak by padła przy konkurencji ze strony netu, ale w tej sytuacji pamiętamy jeszcze straszne przepoczwarzenie w realitydajnego stwora.

 

Cartoon Network oglądam od czasów mniej wiecej postudenckich, kiedy zakupiliśmy pakiet kablówkowy, bo z nim sprzedawali dostęp do netu. Przyznam, że kiedyś miałam sceptyczne podejście do kreskówek, nigdy jakoś nie przypadła mi do gustu Krowa i Kurczak, inne były zbyt "inne" i musiałam sie przyzwyczaić. Ale ni stąd ni zowąd CN jest programem, który ogladam najczęściej, mam swoje ulubione kreskówki (w odróżnieniu od pełnometrażowych produkcji, które znam wybiórczo).

 

Odcinek Chojraka o zepsutym wiatraku dotąd uważam za jedną z najbardziej schizotycznych rzeczy, jakie widziałam, sam pomysł powalał na kolana demonicznością i prostotą wykonania. Samuraj Jack to bezdyskusyjne arcydzieło pomysłów, wykonania i uroku, niektóre odcinki oglądaliśmy kilka razy, za każdym ciesząc się z wybranych elementów. Nawet Teen Titans oglądałam z sympatią (i to wcale nie te mroczne, gotyckie odcinki o Raven). A Mój kumpel z WFu jest małpą? A całkiem nowy, pojechany na maksa, schizotyczny i niesamowity Chowder? (nie, nie chodzi o zupę rybną) Pierwszy odcinek wywołał autentyczny opad szczęki, bo nie wiedzieliśmy jak to oglądać i co to wogóle jest. Oto kreskówka, która otworzyła nam oczy na świat zupełnie inny niż ten, który znaliśmy dotąd.

 

A Bloo z Domu dla zmyślonych przyjaciół Pani Foster? Na przestrzeni odcinków można obserwować jego ewolucję w samolubną, wredną prezerwatywę ;)

A genialny Xiaolin? Do dzis nie została zakończona debata na temat związków seksualnych bohaterów (ale główny zły, najprzystojniejszy z facetów, Chase Young bezdyskusyjnie leci na Omiego).  

 

Są kreskówki za którymi nie przepadam, na przykład ta osadzona w świecie Gwiezdnych Wojen, czy Mandy, która mimo tematyki jakoś nigdy mnie nie zafascynowała, lub Jagoda Lee. Ale za każdym razem znajdowałam coś dla siebie. Wchodziły kolejne produkcje na miejsce starych, nowi bohaterowie, nowe pomysły. Nie siedzę specjalnie ani w komiksie, ani filmie, jednak ten wycinek świata kreskówkowego, który otrzymywałam oglądajac CN wieczorami było dla mnie oswojeniem z nowymi stylami, często innym podejściem, serio, prawie czułam, jak nowe pomysły przemawiają do mnie i łagodzą zatwardziały sposób myślenia starego ramola.

 

Pokazywały, że można coś inaczej przedstawic, rzeczy początkowo obce przekonywały do siebie, otwierały mi oczy na różne możliwości. Podejrzewam, że wiele wpisów na moim blogu czy nawet jeden z fragmentów fabularyzowanych do Klanarchii nie przyjęłyby tak atrakcyjnej formy gdyby nie pomysły narracyjne podpatrzone w kreskówkach.

 

Niedawno pojawiła sie Wyspa Totalnej Porażki, która przemogła mój żywiołowy wstręt do reality show. Ostatnie odcinki oglądaliśmy murem siedząc przy odbiorniku :)

 

Od jakiegoś czasu zaczęły sie pojawiać filmy "niekreskówkowe". Szpiegowska rodzinka była całkiem fajna, Najnowsze wydanie także, ale juz ostatnie filmy, o dziennikarce walczącej z kosmitami czy z super dzieciakami fajne nie są.

 

I oto, dziś rankiem, gdy niczego sie nie spodziewając zaczęłam przeglądać wieści, znalazłam takiego newsa: Koniec świata! Cartoon Network rzuca kreskówki, idzie w reality.

 

No bez jaj, wiem, że jakiś jeden art nie jest od razu zapowiedzią końca mojej ulubionej stacji, ale majac na uwadze wymieranie ukochanych programów, kreskówek (nigdy nie mogłam odżałować Darii) czuję się lekko niepewnie. Bywało, że czasem zerknęłam na Zig Zapa, ale zawsze trafiałam na kreskówki-reklamówki zabawek (klika zdzirowatych czarodziejek organizuje bal czy coś takiego, takie bajki i takie zabawki uczą małe dziewczynki jak być dziwkami).

 

Na szczęście są jeszcze strony takie jak http://www.kreskowki.fani.pl/ gdzie można obejrzeć stare odcinki niektórych kreskówek, ale co z nowymi? Mam nadzieję, że South Park się nie podda i nie zrezygnuje z misji komentowania świata.

 

Komentarze

Autor tego bloga samodzielnie moderuje komentarze i administracja serwisu nie ingeruje w ich treść.

nerv0
   
Ocena:
0
Hmm. Pamiętam jak bardzo wstrząsnęło mną to, że na Jetix (a może wtedy to był jeszcze minimax?) przestały puszczać "Oggy i karaluchy". :( To był chyba najbardziej komiczny serial składający się z miniodcinków, jaki widziałem. Dom dla zmyślonych przyjaciół pani Foster jest tuż za nim.

Na szczęście pewnego razu (w dniu, w którym odczuwałem palącą potrzebę obejrzenia jakiejś japońszczyzny) natknąłem się w necie na kreskówki.fani i tam znalazłem wszystko co było mi do szczęścia potrzebne (włącznie z Oggym!!! :)). Naprawdę kocham tę stronę!


PS. Zawsze uważałem się za ateistę, albo chociaż deistę, ale gdy cudem znalazłem tę stronę przeszedłem prawdziwy kryzys niewiary (tak przynajmniej twierdził znajomy). :)
09-04-2009 11:59
Furiath
   
Ocena:
0
Świetny wpis. Mój ulubiony Chowder i Xiaolin niedługo ustąpią kolejnym teatralnym serialom, tak jak kiedyś MTV zostało pożarte kretyńskimi gangabang'ami.
09-04-2009 12:04
~Kolejorz

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
... przecież już po Prima Aprilis!
09-04-2009 12:37
Aki
   
Ocena:
0
W reality? Masakra. Już teraz nie puszczają takich hitów jak Laboratorium Dextera. Oggy i karaluchy o mój Boże jak to dawno było.

Co do kreskówek to strasznie cieszę się z faktu, że Futuramę reanimowano i starają się utrzymywać przy życiu czego dowodami cztery ostatnie filmy i od czasu do czasu pojawiające się informacje o nowym sezonie
09-04-2009 12:42
27532

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Po wczorajszym odcinku South Parka (SPOILER!), w którym Puff Dady okazuje się być homoseksualną rybą, jestem jeszcze większym fanem tej serii. : )

Na YT można znaleźć pierwszy odcinek Pinky'ego i Mózga. Polecam.
09-04-2009 14:29
Rastif
   
Ocena:
0
Po Chojraku mam problemy z zaśnięciem. To psychodelia podobnej klasy co Salad Fingers. A moją ulubioną kreskówką na CN była Owca w wielkim mieście (polski dubbing po prostu wymiata, w oryginale nie jest aż takie fajne)
09-04-2009 14:46
senmara
   
Ocena:
0
Z owiec polecam Baranka Shauna
09-04-2009 14:53
Marigold
   
Ocena:
0
O tej dziennikarce walczącej z kosmitami to nie "Sarah Jane Adventures"? Mam sentyment, bo z zapałem oglądam Doctora Who, a to jedna z postaci ;) Ja niestety od lat namiętnie oglądam Scooby Doo i nic to, że znam na pamięć każdy odcinek...
09-04-2009 21:26

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.