» Blog » Powrót do domu
12-02-2007 12:59

Powrót do domu

W działach: klanarchia | Odsłony: 1

Pomrok.

Świat, który jest odbiciem rzeczywistości, jej odwróceniem i czasami przekleństwem. Tu udają się dusze zmarłych, żerują upiory, wędrują zagubieni.
I śniący. To właśnie oni mają odwagę unieść zasłonę dzielącą to, co rzeczywiste od tego, co nierealne, co w oczach innych śmiertelników jest snem. Dla śniących świat Pomroku jest tak samo realny i widzialny jak nasze klany, budynki, kamienie.
Decydujesz sie wejść?
Jeszcze brzęczy ci w uszach szum mantr i twój własny oddech, wolniejszy i wolniejszy, coś szeleści, jak przesypujący się piasek. Otwierasz oczy i widzisz szarość, niejednolitą, chwiejną, z lekka nasycającą się innymi kolorami, choć nie potrafisz ich nazwać. Nagły impuls nakazuje ci się rozejrzeć - to nawyk, który niejednemu śniącemu uratował życie. Kto wie, co czai sie na twoją duszę, gdy opuszcza ona bezpieczne schronienie ciała. Cieniutka, wątła nić wiąże Wędrowca, którym jest twoja dusza z znieruchomiałym ciałem. Obok siedzi przyjaciółka, która nie weszła w Pomrok, tylko cię pilnuje - złudne poczucie bezpieczeństwa. Widzisz płomień duszy palacy sie wewnątrz obrysu jej ciała. Twoje jest puste, jak zbiór nieruchomych kresek.
Lekko unosisz się nad podłogą, przenikasz ściany, mijają cie inne wątłe płomyki, niektórzy bardziej wrażliwi ludzie nieświadomie omijają cię, a niemowlę przytulone do matki płacze przeraźliwie. Widzisz amulet na pierśi matki, płonie żywym ogniem, pierścionek na czyimś palcu, suknię, mieniącą sie srebrnymi zawijasami maskę. Rzeczy naznaczone runami lub uczuciami przenikają szary swiat Pomroku. Niezdrowym blaskiem lścią pasożyty w żołądku chorych, małe, wyglądające jak kijanki czastki choroby wijące się w żyłach budzą skrajny niesmak. Pomysl, to wszystko NAPRAWDĘ żyje w człowieku. Łowcy czy żercy mający za sobą spotkanie z plugawym potworem nosza z dumą blizny świadczace o bohaterstwie. W twoich oczach ślady po zębach splugawionych to świecące niezdrowym blaskiem smugi, czasem w kościach dostrzegasz wijące się robaki, pijawki, larwy choroby. Wiekowy bohater klanu to rozkładajace się mięso, pędraki i śluz kiwajace się w rytm kroków bladego zarysu ciała. I tylko jażące się serce informuje cię o tym, ze człek ów walczy ze słabością, żyje i oddycha.
Wypływasz na zewnątrz. Jeszcze zerknięcie wokół i skok do jeziora tuż za budynkami. Woda, tak jak inne żywioły ma swoje odbicie w tym świecie. broni sie przed indgerencją ale jest dosyć przyjazna. Na dnie jeziora strasza czaszki topielców, ofiar złozonych dawno temu. Coś sie tu rusza i umykasz trwożliwie. Niektóre duchy bytujące tutaj są zazdrosne.
Niewyraźne odbicie studni, której nigdy nie było na brzegu, szepty od strony cieni drzew i nieruchomy zwalisty budynek. Dom zamieszkany przez demona. Ostrożnie, krok za krokiem skradasz się w jego kierunku.

Kasandra z klanu Egzolitów.

Jest młoda, ale wędrówki w Pomroku odbiły sie na niej tak wyraźnym piętnem jak surowe wychowanie Rytualistów. Dyscyplina i niezłomne zasady pozwalają zachować względne bezpieczeństwo w wędrówkach duszy, przestrzegają przed niebezpiecznymi paktami i pazurami kryjącymi się w cieniu.
O nauce, wyborze nauczycieli, treningach decydowało długie ramię klanu.
Młodzieńcze romanse? Listy miłosne? Schadzki w świetle ksieżyca? Nie u Rytualistów. To rozrywki zarezerwowane dla niesfornych Soldatów czy spragnionych emocji Hanzytów. Choć spędzała niejedną noc sam na sam z nauczycielem czy partnerem do ćwiczeń, nigdy nie zdarzyło się nic więcej niż nieśmiała rozmowa, o pocałunkach czy uściskach nie wspominając. Wędrując Pmrokiem widuje czasem żywe bicie serc-płomieni zakochanych par, łączących się podczas pocałunków w jeden płonący punkt. Nie myśli o tym nigdy jak o podgladaniu. Tu w świecie szarości i falowania czuje sie dużo bardziej swobodniej, mogłaby się śmiać, przeklinać, tylko po co. Nie ma w jej życiu nic, co by spowodowało żwsze bicie serca. Może kiedyś ktoś się zjawi, może poruszy jej serce. Łatwo złamać takie niedoświadczone serce śniącej, która myśli że jest oazą spokoju, kompetencji rozsadku. Może zdażyć się nieszczęście.
Na razie tylko demony burzą jej krew. Boi się ich, ale przecież nie raz i nie dwa natykała się na nie w świecie Pomroku. Boi się, ale nie wpada w panikę. Jest spadkobierczynią nauk dawnych śniących, tych którzy stawali twarzą w twarz z najpotężniejszymi demonami, budowniczych niezwyciężonego Omamu, który będzie trwać wiecznie.
Śniący to dumny człowiek, wędrowiec, bohater. Musi na codzień żyć z świadomoscią bliskości Pomroku. On wie, że szary świat nie znika. Jest cały czas z jego przeklństwami i niebezpieczeństwami, tylko śniacy zamyka oczy. I wraca do świata ślepych. Tak, dla okultystów widzących Pomrok, wszyscy inni są ślepi. Zadufani w złudne bezpieczeństwo ciała. Trzeba dyscypliny, mantr, przygotowań i amuletów, żeby było tak bezpieczne jak się wydaje. A twarz należy ukryć za maską.


Nawiedzony Dom.

Cicho, spokojnie. nawet kapryśne wiatry Pomroku nie szarpią zarysów palczastych, powyginanych groteskowo drzew. W skupieniu ulegasz przyzwyczajeniu i popychasz drzwi. Uchylają się bez oporu. Kroczek za kroczkiem, nic nie widać. Schody, balustrady, bardziej realne niż powinny, ale nic więcej. Moze tak naprawdę, nic tu nie ma? Może rzekomy upiór to wymysł nadwrażliwych...
Jest. Zapłonął bladopomarańczowym ogniem. Od razu cały budynek.
Czy wiesz, że ogień przenika do Pomroku? Jego emanacja jest silniejsza, zwłaszcza, że demon, choć głupi i narwany wie o tym?
Że bedzie cię ścigał, mocą nawiedzen przesuwał ściany, zamykał drzwi i okna?
Że w końcu porwie i pożre?
Tak, czujesz jego głód. Dawno nikt tu nie przychodził. Groteskowy, człekokształtny kłąb ognia pędzi za tobą. Wkoło wirują deski, płonące ściany, kawałki topiących się cegieł.
Nie znasz jego imienia, nie masz żadnej ofiary oprócz siebie.
Dopada cię, rozwiera wyimaginowane szczęki i... Plask, demon poleciał w tył.
Pamiętasz?? Śniacy zbudowali Omam. Widzą, Czują i Wiedzą, czym jest Ciemność.
Plugawy stwór leży. Czujesz smród spalenizny i fekalii. Może tylko ci się tak wydaje. Trzask! Zachęcona powiodzeniem podchodzisz i uderzasz w niego.
Latające deski opadły, ogień żarzących się ścian wygasł. Demon tylko zebrał siły i ruszył na ciebie.

Porażka

Śniący to dumni ludzie. Nie pokazują słabości, ukrywają rany.
Powrót do ciała był pasmem bólu, gwałtownym ruchem chwyciła się za nos strącając maskę.
- Co się stało? - przyjaciółka nie dostrzega nic poza strużką krwi z nozdrzy, ale to się przecież zdarza.
- Widziałam go - śniaca drżącą ręką sięga po maskę, by ukryć pobladłą twarz - To pożeracz dusz. Idę zdać relację Liturgistom.
0
Nikt jeszcze nie poleca tej notki.
Poleć innym tę notkę

Komentarze

Autor tego bloga samodzielnie moderuje komentarze i administracja serwisu nie ingeruje w ich treść.

Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.