» Blog » Tajemnica
11-01-2007 13:59

Tajemnica

W działach: rpg | Odsłony: 2

Fajnie jest mieć tajemnicę.
Kiedy Twój bohater ma coś, czego inni nie mają. Tajemnice, jakich nie znają bohaterowie innych graczy, rzecz jasna.

Skakałam z radości, jak okazało się, że ojciec mojej postaci był wilkołakiem, to nic, że nigdy tego nie wykorzystałam a jedyną "spuścizną" były podstawy jezyka wilkołaczych watah. A romans z dowódcą Panter?
Kumpla wiedźmiarz po opracowaniu z MG jakiegoś pomysłowego zaklęcia przez całą sesję zacierał ręce i pokrzykiwał: zobaczycie! Oczywiście, gdy w końcu rzucił swojego "chochoła", cała drużyna leżała plackiem krwawiac obficie z różnych części ciała i podziwiali go tylko wrogowie.
Potajemne miłostki, gadżety w postaci kosztownych prezentów lub spadku "po tatusiu", historii z zamierzchłej przeszłości - MG nie szczędzi swym graczom indywidualnych smaczków. Zwłaszcza, że czasem potrafimy się powiesić i na sznurku pereł. Sami, bez zbytniej upierdliwości losu.

Bywają sekrety mniej fajne.
Mieliśmy ekipę czarodziejów w Middenheim. Fajna, ze szczegółami opracowana kampania.
Jeden z dobrze zapowiadających się magów podczas jednej z akcji przywłaszczył sobie księgę z bardzo ciekawymi choć bardzo zakazanymi czarami. Jakby mało nam było kłopotów z zawistnymi kolegami z innych gildii, wzgardzonymi kochankami i ogólnym ciężkim losem middenheimczyków.
Sprawa z zakazanymi kultami czy demonologią jest może fajna dla jednego gracza (ach, tylko dla mnie, tylko ja to mam, inni nawet nic nie wiedzą). ale kiepsko się kończy dla reszty drużyny.
Po pierwsze: nic nie wiemy.
Po drugie: jakiś element zżycia nie pozwala wydać kumpla katom nawet jeśli wykażemy się sprytem i "się dowiemy".
Dyskusje pozasesyjne nad kierunkiem kampanii i losów drużyny nie rozwiązywały problemu, zwłaszcza, że niektórzy zawsze przymykają oko mówiąc: a co tam, moze akurat się przyda zombiakowaty demonolog na sesji.

- Kurt, co się stało z twoim służącym? Śmierdzi i prawie sie rozkłada, dziw że chodzi.
-Eee... grypa, ja też sie nie najlepiej czuję.
- To widać... A ta jatka w piwnicy?
- Świnie biliśmy i ten bałwan spadł z miską pełną krwi po schodach...

Dziś wspominamy to jako zabawne historyjki ze starych sesji, ale w noc, kiedy zginęli nasi czarodzieje w wieży otoczonej przez wojsko...

Chyba każda drużyna ma takie historie. Do zapamiętania i wyciagnięcia wniosków.
0
Nikt jeszcze nie poleca tej notki.
Poleć innym tę notkę

Komentarze

Autor tego bloga samodzielnie moderuje komentarze i administracja serwisu nie ingeruje w ich treść.

Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.