03-12-2006 13:23
Technicy - magicy
W działach: tv | Odsłony: 0
Mam nowy serial do oglądania (oprócz nieśmiertelnej Darii), Technicy - magicy na TV2.
Głównymi bohaterami są pracownicy działu IT dużej firmy: niechlujny olewus, niedojda życiowa pod krawatem plus blond szefowa na szpilkach, której doświadczenie kończy się na wysyłaniu e-maili.
Ostatnio serialem starałam się zarazić nasz firmowy dział IT (szefowa blondynka, często w mini, ale potrafi więcej niż wysyłanie e-maili), olewus... no, dość wyjawiania tajemnic służbowych. Jestem pewna, że wzorem brytyjskiego działu IT nagrają taśmę z nieśmiertelnym "wyłącz komputer i włącz go jeszcze raz" na taśmę. A może już to zrobili?
Popisowym numerem "mojego" działu IT jest zmienianie pulpitu i wygaszaczy podczas standardowych instalacji. Zwłaszcza u nowych pracowników pojawiają się pulpity z roznegliżowanymi facetami (zwykle o dyskusyjnych walorach estetycznych, szczupłych inaczej itp), wielkich macior rozwalonych w błocie oraz lesbijskich scenek. Gdy na moim kompie ma być dokonana jakaś instalka, siedzę jak sęp obok pilnie śledząc każdy krok informatyka.
Ostatnio ucierpiała nowa pracownica, głównie dlatego, że nie wiedziała jak zmienić pulpit, ale to już świadczy o jej poziomie znajomości obsługi kompa. Brudne świniaki na jej pulpicie podziwiał cały dział.
Numerem wszechczasów pozostaje jedna redaktorka, która mimo sporego stażu wierzy, że na jej typie Windowsa nie można zainstalować gadu-gadu...
Głównymi bohaterami są pracownicy działu IT dużej firmy: niechlujny olewus, niedojda życiowa pod krawatem plus blond szefowa na szpilkach, której doświadczenie kończy się na wysyłaniu e-maili.
Ostatnio serialem starałam się zarazić nasz firmowy dział IT (szefowa blondynka, często w mini, ale potrafi więcej niż wysyłanie e-maili), olewus... no, dość wyjawiania tajemnic służbowych. Jestem pewna, że wzorem brytyjskiego działu IT nagrają taśmę z nieśmiertelnym "wyłącz komputer i włącz go jeszcze raz" na taśmę. A może już to zrobili?
Popisowym numerem "mojego" działu IT jest zmienianie pulpitu i wygaszaczy podczas standardowych instalacji. Zwłaszcza u nowych pracowników pojawiają się pulpity z roznegliżowanymi facetami (zwykle o dyskusyjnych walorach estetycznych, szczupłych inaczej itp), wielkich macior rozwalonych w błocie oraz lesbijskich scenek. Gdy na moim kompie ma być dokonana jakaś instalka, siedzę jak sęp obok pilnie śledząc każdy krok informatyka.
Ostatnio ucierpiała nowa pracownica, głównie dlatego, że nie wiedziała jak zmienić pulpit, ale to już świadczy o jej poziomie znajomości obsługi kompa. Brudne świniaki na jej pulpicie podziwiał cały dział.
Numerem wszechczasów pozostaje jedna redaktorka, która mimo sporego stażu wierzy, że na jej typie Windowsa nie można zainstalować gadu-gadu...