31-03-2008 15:44
"Zeznanie kobiety jest warte połowę mniej niż mężczyzny"
W działach: samo życie | Odsłony: 3
Dziś mieszając zupę z kluskami przeglądałam gazety z zeszłego tygodnia i znalazłam temat "Jak Saudyjczycy karzą dzieci". Sprawa dotyczyła procesów dzieci, które skończyły 7 lat i w Arabii Saudyjskiej traktowane są jak dorośli. Dopiero od niedawna wiek przesunięto od 12, ale bierze sie pod uwagę raczej opinię sędziego niż rzeczywisty wiek.
A już przebojem jest to, że kobieta jest dorosła, jeśli miesiączkuje. A poza tym, "w myśl muzłumańskiego prawa zeznanie kobiety jest warte połowę mniej niż mężczyzny".
Oczywiście można powiedzieć: kradły, żebrały, czy po prostu zostały oskarżone o to, widać sobie zasłużyły. Zresztą, to i tak kraj, który jest daleko stąd i pewnie żadne z nas się tam nie wybiera.
Z tym, że warto porównać, czy chociaż sie zastanowić nad faktem, istnienia takiego systemu. To wydaje sie być inny świat. Ja oczywiście jestem mega szczęśliwa, że żyję w Polsce, chroni mnie prawo itd. Serio, nie chciałabym żyć w Arabii Saudyjskiej. Jako kobieta miałabym przerąbane.
Ale całkiem niedawno, siedząc sobie na konwencie, w grupie ludzi, z którymi fajnie sie gadało o teorii świata i wogóle usłyszałam hasło:
- Kobiety to sobie mogą tak leżeć i pachnieć. Też chciałbym sobie być kobietą i tylko leżeć i pachnieć.
(nie, to nie była sesja rpg)
No słuchajcie, zbaraniałam.
Zdaję sobie sprawę, że mogło to być powiedziane na zasadzie: rola społeczna kobiety może się zamykać tylko na L+P, albo jeśli kobieta chce, to może tylko L+P, lub: kobiecie nie przynosi ujmy to, że tylko L+P, bo od faceta wymaga sie znacznie więcej. Kobiety wymagają więcej od facetów.
Zatem, co? Kobiety, które chcą pracować, wrzeszczą coś o prawach, zamiast usadzić tyłek na kanapie i leżeć i pachnieć, to wariatki.
Kochani Mężczyźni: kobiety nie chcą równych praw tylko dlatego, żeby Wam zrobić na złość, bo od L+P dostały odleżyn i im się nudzi.
Osobiście uważam, że równe prawa to nie tylko prawo do pracy, nie mam na myśli abstrakcyjnego ganiania z sikawką, ale urlop wychowawczy dla ojca lub matki, awans gdy na to zasłużę. Wcale nie uważam, że matka ma +10k20 do umiejętności wychowawczych. I sądzę, że po rozwodzie ojciec równie dobrze mógłby sie zająć dzieckiem.
Przepychanka wokół feminizmu wyciąga zazwyczaj najśmieszniejsze sprawy, jak choćby to, że feministki obrażają się na kobietę, która w książce pisze źle o bohaterce. Zapomina się o tym, że całkiem niedawno kobiety nie miały praw wyborczych, że w miejscu, do którego można dolecieć w kilka godzin samolotem kobiety są w hierarchii tuż za dziećmi i osłem itd.
Tylko mając pełne prawa kobieta moze być partnerką, odpowiedzialną matką, człowiekiem, który radzi sobie w życiu i funkcjonuje w społeczeństwie. Kurcze, gdyby ktoś tylko leżał i pachniał, nie tylko rzesza pracujących w znoju mężczyzn, ale ja sama zadałabym pytanie, dlaczego u licha ktoś taki na przykład ma prawo do głosowania, emerytury itp. podczas gdy nie pracuje ani nie ma zaplecza "własnego" (bo jest na utrzymaniu) nie płaci podatków, nie pisze bloga na polterze... no, zagalopowałam się.
W każdym razie lektura chociażby Opowieści podręcznej moze sprawić, ze czuję sie jak na pograniczu, a świat kobiet, których zdanie jest o połowę mniej ważne (tak jakby była tylkow połowie człowiekiem), był tuz za miedzą. Powiedzenie, że kobiety mogą sobie tylko leżeć i pachnieć, to krok w kierunku tego strasznego miejsca.
Rety, czy są faceci, którym wystarczałoby "pół człowieka" za towarzysza życia???
Powinni chodzić oznakowani. Bo jeszcze jakaś "pełnoczłowiecza" kobieta przypadkiem mogłaby na takiego trafić. A wtedy - operacja piłą, jak w jednym z odcinków Opowieści z krypty, w której przepiłowano faceta wzdłóz na pół.
A już przebojem jest to, że kobieta jest dorosła, jeśli miesiączkuje. A poza tym, "w myśl muzłumańskiego prawa zeznanie kobiety jest warte połowę mniej niż mężczyzny".
Oczywiście można powiedzieć: kradły, żebrały, czy po prostu zostały oskarżone o to, widać sobie zasłużyły. Zresztą, to i tak kraj, który jest daleko stąd i pewnie żadne z nas się tam nie wybiera.
Z tym, że warto porównać, czy chociaż sie zastanowić nad faktem, istnienia takiego systemu. To wydaje sie być inny świat. Ja oczywiście jestem mega szczęśliwa, że żyję w Polsce, chroni mnie prawo itd. Serio, nie chciałabym żyć w Arabii Saudyjskiej. Jako kobieta miałabym przerąbane.
Ale całkiem niedawno, siedząc sobie na konwencie, w grupie ludzi, z którymi fajnie sie gadało o teorii świata i wogóle usłyszałam hasło:
- Kobiety to sobie mogą tak leżeć i pachnieć. Też chciałbym sobie być kobietą i tylko leżeć i pachnieć.
(nie, to nie była sesja rpg)
No słuchajcie, zbaraniałam.
Zdaję sobie sprawę, że mogło to być powiedziane na zasadzie: rola społeczna kobiety może się zamykać tylko na L+P, albo jeśli kobieta chce, to może tylko L+P, lub: kobiecie nie przynosi ujmy to, że tylko L+P, bo od faceta wymaga sie znacznie więcej. Kobiety wymagają więcej od facetów.
Zatem, co? Kobiety, które chcą pracować, wrzeszczą coś o prawach, zamiast usadzić tyłek na kanapie i leżeć i pachnieć, to wariatki.
Kochani Mężczyźni: kobiety nie chcą równych praw tylko dlatego, żeby Wam zrobić na złość, bo od L+P dostały odleżyn i im się nudzi.
Osobiście uważam, że równe prawa to nie tylko prawo do pracy, nie mam na myśli abstrakcyjnego ganiania z sikawką, ale urlop wychowawczy dla ojca lub matki, awans gdy na to zasłużę. Wcale nie uważam, że matka ma +10k20 do umiejętności wychowawczych. I sądzę, że po rozwodzie ojciec równie dobrze mógłby sie zająć dzieckiem.
Przepychanka wokół feminizmu wyciąga zazwyczaj najśmieszniejsze sprawy, jak choćby to, że feministki obrażają się na kobietę, która w książce pisze źle o bohaterce. Zapomina się o tym, że całkiem niedawno kobiety nie miały praw wyborczych, że w miejscu, do którego można dolecieć w kilka godzin samolotem kobiety są w hierarchii tuż za dziećmi i osłem itd.
Tylko mając pełne prawa kobieta moze być partnerką, odpowiedzialną matką, człowiekiem, który radzi sobie w życiu i funkcjonuje w społeczeństwie. Kurcze, gdyby ktoś tylko leżał i pachniał, nie tylko rzesza pracujących w znoju mężczyzn, ale ja sama zadałabym pytanie, dlaczego u licha ktoś taki na przykład ma prawo do głosowania, emerytury itp. podczas gdy nie pracuje ani nie ma zaplecza "własnego" (bo jest na utrzymaniu) nie płaci podatków, nie pisze bloga na polterze... no, zagalopowałam się.
W każdym razie lektura chociażby Opowieści podręcznej moze sprawić, ze czuję sie jak na pograniczu, a świat kobiet, których zdanie jest o połowę mniej ważne (tak jakby była tylkow połowie człowiekiem), był tuz za miedzą. Powiedzenie, że kobiety mogą sobie tylko leżeć i pachnieć, to krok w kierunku tego strasznego miejsca.
Rety, czy są faceci, którym wystarczałoby "pół człowieka" za towarzysza życia???
Powinni chodzić oznakowani. Bo jeszcze jakaś "pełnoczłowiecza" kobieta przypadkiem mogłaby na takiego trafić. A wtedy - operacja piłą, jak w jednym z odcinków Opowieści z krypty, w której przepiłowano faceta wzdłóz na pół.