Blog - samo życie

Wyświetlono rezultaty 131-140 z 156.

Podziały gadu-gadowe

16-08-2007 15:12
0
Komentarze: 8
W działach: dialogi, samo życie
Podziały gadu-gadowe
Moja koleżanka siedzi przed moim kompem i jak to bywa klika w to co na wierzchu. Ja ryję w stercie gazet spokojna, bo na kompie pracowniczym nie mam zdjęć ani pornografii. Po chwili podejrzanej ciszy. Koleżanka: Oh, la-la, nawet w gadu-gadu masz porządek. Wszyscy podzieleni na grupy i ładnie opisani. Ja: Mam za dużo kontaktów i większosci nie kojarzę. Koleżanka: ...piwni, płody, horrorkomando, nudni ale rodzina, nudni i przewidywalni, splugawieni... Koleżanka: Wiesz, tak naprawdę nie chcę wiedzieć, do której grupy mnie zaliczyłaś.

Ewolucja

06-08-2007 20:46
0
Komentarze: 1
W działach: dialogi, samo życie
Po nużącym dniu w pracy, użeraniu się z zakupami itp. stoję w kuchni zbierając siły do robienia obiadu. Na stole leżą martwe pstrągi, obok siedzi kot zupełnie niezainteresowany surowizną. Ja: Na co komu to przyszło. Niedźwiedzie dzięki ewolucji zyskały takie umiejętności jak łowienie ryb w strumieniu i pożeranie ich na surowo. A u ludzi zamiast tego wysiłek ewolucyjny poszedł w obsługę Exela... Zupełnie bezużyteczne i bezwartościowe dla świata. Kot: I w otwieranie puszek z kocim żarciem. Rusz tyłek, przydaj się na coś.

Dziś -marudzenie

02-08-2007 09:51
0
Komentarze: 6
W działach: Historie, samo życie
Dziś -marudzenie
Jak byłam mała praktycznie wszyscy byli ode mnie starsi :) Teraz to trochę się równoważy, a za lat kilkadziesiat wszyscy będą młodsi :) Jest jeszcze jedna rzecz zwiazana z wiekiem - ilość skojarzeń. Zauważyliście jak często rodzice mówili: "jak byłam mała moja babcia piekła niezapomniane ciastka z makiem" lub "mój dziadek palił fajkę i ona tak pachniała...". Mówili o ludziach, na grobach których już dawno trawa wyrosła, jakby oni jeszcze żyli. To coś silniejszego niż geny, to dziedziczenie przez siłę wspomnień. Siłą rzeczy każdy chyba obrasta we wspomnienia dotyczące sytuacji, osób, miejsc. Ma...

Tylko kobieta...?

26-07-2007 13:14
0
Komentarze: 7
W działach: samo życie, dialogi
Tylko kobieta...?
Z pewnych nie całkiem zrozumiałych - nawet dla mnie - względów kupiłam sobie sandałki składające się z drewnianej podeszwy i kilku sznurków. Bieganie w nich jest ryzykowne, bo się nie zginają i mają zero przyczepności do podłoża. Dziś, zbiegając z klekotem po schodach poślizgnełam się, ocaliła mnie tylko poręcz i małpia zwinność. Ja: ...!! Koleżanka: Ale masz zajebiste sandałki - też muszę sobie takie kupić! Kolega obserwujący całą akcję: Rany, tylko kobieta mogła coś takiego powiedzieć. Przecież ona mogła się zabić! Wy, kobiety kupujecie z gruntu niepraktyczne, wycudowane produkty, które z...

Ładowanie baterii

22-07-2007 11:34
0
Komentarze: 0
W działach: rpg, samo życie
Ładowanie baterii
Nasz kot bardzo lubi jak jesteśmy w domu, przychodzi, kładzie sie na klawiaturze, rozkłada na kolanach, łasi i wogóle jest super przytulny. Już dawno doszliśmy do wniosku, że nocą, gdy my śpimy, on broni naszego mieszkania przed demonami, które chciałyby otworzyć tu wrota międzywymiarowe. Jego dziwne akcje, bieganie, skakanie z szafy na parapet itp. ma coś z naszych sesji rpg. Zatem nic dziwnego, ze rano chce podleczyć swoje punkty poczytalności i połasić trochę. Tylko gbur i niewdzięcznik by odtrącił tak bohaterskiego kota. Jak widać, każdy musi podregenerować swoje siły psychiczne. Nawet z...

Autorytety

11-07-2007 20:58
0
Komentarze: 6
W działach: dialogi, samo życie
Alejka na jednym z poznańskich osiedli. Na ławeczce siedzą trzej panowie o wyglądzie "rentownym", których moja mama określa mianem "niedopitych". Pan 1: ...a największym autorytetem zawsze była dla mnie matka... Pan 2: Też była alkoholiczką... Pan 1: .. i ciocia. Razem tak piły. Szkoda, że nie żyją.

Rzecz o jedzeniu...

08-07-2007 10:37
0
Komentarze: 4
W działach: samo życie, dialogi
Zawsze podobało mi się cudaczne jedzenie. Zwłaszcza dziwne macki, ryby i muszle - coś, czego trudno by było szukać w kuchni mojej mamy. Podczas organizowanej Wigilii u nasz w domu, część rodziny odmówiła wzięcia do ust "cthulhowej potrawy", jak ją nazwaliśmy. Oczywiście ceny niektórych rzeczy są powalające, ale można już dostać mrożone ośmiorniczki czy kawałki innych morskich stworów w rozsądnej cenie. Mój Mężczyzna wraca obładowany zakupami. MM (wyraźnie zaaferowany): Słuchaj, widziałem małe węgorzyki w słoiku. Ja: to musiały być naprawdę malutkie. MM: Kilka centymetrów. Mnóstwo maleńkich...

Don’t SHHH IT – remember to scoop the poop!

05-07-2007 14:53
0
Komentarze: 6
W działach: samo życie
Don’t SHHH IT – remember to scoop the poop!
Mam kota, który swoje sprawy załatwia w wypełnionej silikonowym żwirkiem kuwecie. Jednak spora część moich znajomych ma psy, które swoje potrzeby załatwiają na trawniku, chodniku itp. Czasami chodzę z nimi na spacery i z miłym zaskoczeniem zauwazyłam, ze ci znajomi mają kieszenie, torebki czy schowki wypchane reklamówkami (w Poznaniu jeszcze nie widziałam punktu wydawania torebek).  Kurcze, nie ma nic bardziej obrzydliwego niz wdepnąć w giga kupę rozmiękniętą w deszczu, albo usiąść na takowej- ledwo zagrzebanej - na plaży. Trzy lata temu dojednej z naszych gazet dołąc...

Letnie marudzenie

04-07-2007 14:15
0
Komentarze: 1
W działach: samo życie
Letnie marudzenie
Większość moich znajomych wie, że nie lubię wiosny. Jaskrawe słońce, smugi na szybach i tabuny piegów potrafią uprzykrzyć każdemu życie. Latem jest już bardziej ok. Może sprzyja temu fakt, że podziemne knajpy wciąż działają, kot wygrzewa się na balkonie przez cały dzień, na szyby można spuścić rolety a mężczyźnie podobają się krótkie spódniczki. Jednym z moich najbardziej wakacyjnych i ogólnoletnich skojarzeń jest oglądanie horrorów. Za zasłoniętymi oknami z miską czereśni tudzież papierówek oglądało się filmy video zanim rodzice wrócili z pracy. Słysząc kroki należało błyskawicznie przewiną...

Jak z dziewczyną

22-06-2007 14:04
0
Komentarze: 6
W działach: Dialogi, samo życie
Jak z dziewczyną
Wiem, ze ostatnio mój blog jest aktualizowany z prędkością karabinu maszynowego, ale ten dialog chcę sobie zostawić na zaś :) W pracy zajmuję się m.in. kontaktami z kolporterami, Ruch, Garmond, wszyscy ci rozpowszechniający gazety. Z jednym z nich wciąż miałam problemy. A to dostali za dużo, a to za mało, a to pomylili się i odesłali nam albo wyrzucili. Bywały dni, że kilka razy dziennie wisiałam na słuchawce próbujac znaleźć przesyłkę lub chociaż ustalić czego w końcu chcą. Był tam jeden facet, powiedzmy Marek Ł., z którym toczyłam batalie. Gdy widziałam jedo numer telefonu na wyświetlaczu,...