Blog

Wyświetlono rezultaty 201-210 z 293.

Pchły

19-09-2007 14:52
0
Komentarze: 7
W działach: samo życie, dialogi
Pchły
Dziś rano wybraliśmy sie do specjalistycznego sklepu dla zwierzaków celem zakupienia obroży przeciwpchłowej. Co prawda na naszym kocie nie znaleźliśmy żadnej pchły, ale znajomy kot takowe posiadał (zostałam pogryziona przez pchły znajomego kota i nie wierzcie, że pchły nie gryzą ludzi). Dziś o trzeciej nad ranem urządziłam panikarską akcję szukania pcheł, bo znów mnie coś pogryzło a nasz kot miał kontakt z tamtym kotem. Po licznych za-i-przeciw, szukaniu pcheł na kocie, podłych insynuacjach, że w moich żyłach płynie zwierzęca krew i że kot będzie bardzo nieszczęśliwy pojechaliśmy po obrożę. J...

Wieści jeleniogórskie

17-09-2007 12:53
1
Komentarze: 11
W działach: samo życie
Wieści jeleniogórskie
Mam dwie siostry. To znaczy, ze jest nas trzy. Jedna blondynka, jedna ruda, jedna brunetka. Gdy obcy ludzie widzą nas razem mówią: ależ jesteście różne! I to nie chodzi tylko o kolor włosów. Jedna mówi: Bo ja wzięłam inteligencję. Druga: A ja urodę. Trzecia: A ja nie mogłam się zdecydować i mam to i to. Stosujemy to wymiennie, zależy od tego, która zacznie. Nieczęsto się nas widzi razem, ale w ostatni weekend pojechałam do Jeleniej Góry, żeby sprawdzić, czy moje siostry nie padły ofiarą mafii tureckiej. Obie dorabiają sobie w tureckiej restauracji z jedzeniem, która należy do niemieckich Tur...

Ci straszni gracze - marudzenie

13-09-2007 11:17
0
Komentarze: 12
Swego czasu marudziłam już o graczach, z którymi ciężko mi się gra, więc dziś będzie ten sam temat. Ci, którzy czytali, mogą sobie darować. Mam dwa tygodnie radosne go luzu (a nie tylko weekend), kota oddalismy pod opiekę, gruszowe wypłacone, za oknem leje, wiec mogę grać ile dusza zapragnie a MG napisze ;) Ostatnia sesja odbyła sie we Wrocławiu (lubie ten dekadencki klimat) w starym budynku fabryczno-magazynowym - kibel bez światła na zewnątrz, dziwaczne schody przeciwpożarowe, miejsce, gdzie kilka zespołów ma próby, więc wokół zapadnietych kanap stoją perkusje jak pokutujące dusze. Wszystko...

Ich trzech

04-09-2007 15:56
0
Komentarze: 1
W działach: znów o książkach
Ich trzech
Czytając trzy ksiazki różnych autorów na przemian (w pracy Milos Urban, na kanapie z kotem Ruiny Smitha, w łóżku - Miasto pod skałą) mam okazję zaobserwować duze różnice w stylu pisania, rodzajach słownictwa, tematyki i innych takich. Serio, czytając ksiazki po kolei tak tego nie widać. Ruiny są ksiażką filmową. Pozornie wcale nie ma akcji, tempa, na początku wręcz brakuje dialogów. Treść jest ascetyczna - prosta historia (jak scenariusz), proste założenia, nawet wzorem zakreconych powieści, zdarzaja się wybiegniecia w przyszłość. Pewnie zdarzało się Wam czytać horrory o nadnaturalnych stwora...

Bollywood

02-09-2007 00:31
0
Komentarze: 5
Bollywood
Po niezwykle intensywnym piątkowym wieczorze postanowiliśmy z grupą znajomych spędzić spokojny sobotni wieczór przy filmach typu Bollywood. Oglądamy film o kosmitach odwiedzających Ziemię i przez przypadek zostawiających kumpla "kosmitę" w towarzystwie Ziemian. Jest ekipa jeżdżąca na deskorolkach, piosenki na tle gór i inne atrakcje, jest kosmita ratujący przynajmniej jednego z Ziemian, tańce, przyjaźń i miłość. Kumpel: O rety, zostawili kolegę i odlatują statkiem kosmicznym w stronę gwiazd... Dlaczego zostawili jednego ze swoich na obcej planecie, do cholery? Kumpela: Bo to był najbardziej...

Czego się bać?

30-08-2007 20:29
0
Komentarze: 9
W działach: samo życie, Z przymrużeniem oka
Czego się bać?
Dziś, siedząc w poczekalni u dentysty czytałam sobie Zombie survival intensywnie obgryzając paznokcie (cel - zabicie stresu przed borowaniem i ogólnie horrorem stomatologicznym). Jestem już na fotelu. Książka leży z torebką na stoliku obok. Dentystka (uspokajającym tonem): Ależ proszę sie nie denerwować, na pewno nic się pani nie stanie... Nikogo tu nie wpuścimy.

Legendy Rytualistów

27-08-2007 19:08
0
Komentarze: 2
W działach: klanarchia
Teraz jestem przekonana, że Taroth wiedział o tym wcześniej. Czy jego twarz była bledsza, gdy schodził z wieży? Czy drżał mu głos mówiący: Idę z wami bronić głównej bramy? Czy to strach lśnił w jego oczach, gdy spoglądał na krwawe błyski słońca w witrażach Katedry? Nikt tego nie mógł dostrzec. Jego twarz to kamień, mniej zdradliwa niż maska, jego głos to lodowaty szept rozkazujący Ciemniści. To nasz wiedmiarz, nasz wrózbita, najlepszy, jakiego znały nasze klany. Widział więcej niż inni. Słuchaliśmy jego słów zawsze, i ja, i Aaron Szerszeń. Nie raz wystawiając się na przytyki i kary. My za nim...

Wordowe problemy

24-08-2007 12:32
0
Komentarze: 7
W działach: dialogi, samo życie
Mam w dziale 4 nowe osoby, które mam przystosować do zycia w naszej firmie. Po wszystkich problemach z podłączeniem drukarek, instalacjach, zakładaniem telefonów, szukaniem foteli, pokazywaniu gdzie jest kawa mogłam się zabrać za właściwą część, czyli bazę danych, mailing i tak dalej. I wtedy trafiłam na Worda 2007. Ja: (dzwonię wkurzona do informatyków) Kto zainstalował tego #### Office 2007 nowym osobom? Informatyk: Każdy nowy komp ma nowe programy. Ja (bardziej wkurzona, bo mój komp ma 3 lata i nie jest już nowy tylko tuningowany): Ale ja mam Worda 2003 i nie chce mi się przegryzać przez...

Podziały gadu-gadowe

16-08-2007 15:12
0
Komentarze: 8
W działach: dialogi, samo życie
Podziały gadu-gadowe
Moja koleżanka siedzi przed moim kompem i jak to bywa klika w to co na wierzchu. Ja ryję w stercie gazet spokojna, bo na kompie pracowniczym nie mam zdjęć ani pornografii. Po chwili podejrzanej ciszy. Koleżanka: Oh, la-la, nawet w gadu-gadu masz porządek. Wszyscy podzieleni na grupy i ładnie opisani. Ja: Mam za dużo kontaktów i większosci nie kojarzę. Koleżanka: ...piwni, płody, horrorkomando, nudni ale rodzina, nudni i przewidywalni, splugawieni... Koleżanka: Wiesz, tak naprawdę nie chcę wiedzieć, do której grupy mnie zaliczyłaś.

Dzieciństwo tak naprawdę nie jest fajne

08-08-2007 15:31
0
Komentarze: 10
Dzieciństwo tak naprawdę nie jest fajne
Trochę mnie dziwi to powszechne idealizowanie lat dziecięcych jako jedynych w życiu. Niepowtarzalnych owszem (chyba, że namiastka wraca przy wychowywaniu własnych potomków), ale wychwalanie tego co minęło – pierwszego smoczka, pierwszej wycieczki, miłości czy ukradkowych pieszczot z chudym nastolatkiem, który dziś ma wąsy, brzuszysko i jest operatorem koparki. Moja matematyczka w liceum narzekała, ze nie cenimy czasu – bo według niej lata licealne są najpiękniejsze na świecie, a my już chcemy iść na studia i się usamodzielnić. Młodość jak młodość, ale właśnie to wychwalanie dzieci...