Blog
Wyświetlono rezultaty 251-260 z 293.
Sernik bananowy
30-03-2007 23:49
0
Komentarze: 3
Proszę potraktować to jako wyjątek. Dziś nie będzie rozważań horrorowo-egzystencjalnych, ale zwykły przepis na ciasto. Pragnę również uprzedzić ewentualne zamachy – nie zamierzam robić przewrotu ani wkraczać na pole uznanego Mistrza Noża i Patelni, jest to wypadek jednorazowy, tak w ramach przedświątecznych porządków.
W ramach oswajania bananów zrobiłam dziś sernik bananowy. Średnio trudny, choć jeśli ktoś nie radzi sobie np. z ubijaniem piany, radzę znaleźć kogoś do pomocy.
Składniki:
5-6 bananów
Kubek sera ok. 400g (takiego gotowego uniwersalnego, absolutnie nie granulowanego)
3 jajk...
Dziś opowiem Wam dowcip...
26-03-2007 22:21
0
Komentarze: 4
Wzorem bukinsa i TORa powinnam przedstawić krótką (lub długą) notkę z Pyrkonu 2007. Krótką, jeśli miałabym przedstawić rzeczy cenzurowane, długą, jeśli chciałabym zamieścić zeznanie kogo spotkałam, jak się bawiłam i kto został obgadany, bo go nie było.
Ale nie.
Jest poniedziałek wieczór i pora na (nie na telesfora ani pory w śmietanie...) na reklamę.
Wszystkim uprzejmie donoszę, ze wywiad z Jarosławem Grzędowiczem nadciąga.
Niżej podpisana nie zważając na bóle pleców zgiętych nad laptopem i uszu objuczonych w słuchawki spisuje, notuje i walczy z dyktafonem.
Powiem od razu. Bezczelnie w...
Bo ja jestem ze wsi...
20-03-2007 15:07
0
Komentarze: 2W działach: samo życie
Zasady są po to, żeby łamać – standard pewnego etapu życia. Zamiast iść na lekcje, można pić piwo w parku, palić Camele i podrzeć nowiutkie dżinsy na tyłku. Zadziwiające, że wybierało się wtedy dosyć poważne przewinienia: wagary, picie alkoholu w miejscu publicznym, na dodatek w wieku nie pozwalającym na zakup alkoholu ani papierosów i niszczycielskie zapędy.
Później można wybrać bardziej ryzykowne opcje, takie jak fałszowanie podpisów na zaświadczeniach, kupowanie u wykładowców ocen z egzaminów i zaświadczeń z praktyk. Niszczenie mienia w akademikach to też standard studencki. No i kt...
Nadchodzi taki czas w życiu każdego człowieka...
16-03-2007 15:18
0
Komentarze: 4W działach: Dialogi, samo życie
Ranek, 7.45 wleczemy sie z koleżanką pustą uliczką w kierunku miejsca pracy.
Kumpela: Ale fajnie, co?
Ja:...
Kumpela: Dzis wyciągnę rower, obdrapię go z zeszłorocznego błota, nasmaruję i w weekendzik pomkniemy nad Rusałkę.
Ja:...
Kumpela: Może się wybierzecie z nami?
Ja (z pasją): Jeszcze czego. Mam zamiar przez weekend porządnie sie napromieniować, spuścić żaluzje i czytać Johna Saula przy lampce nocnej.
W zasadzie to się zdarza co rok.
Nagle zaczynam czuć się gorzej. Śnieg topnieje i idać wszystkie psie kupy na chodnikach i trawnikach. Będą tak świecić aż trawa ich nie pożre.Wszystkie kole...
Legacy
09-03-2007 15:17
0
Komentarze: 3W działach: Historie, samo życie
Jakiś czas temu oglądałam program Nigelli Lawson (tak, tak, to o gotowaniu), w którym poruszany był temat rodzinnych przepisów i tajemnic kuchennych. Wychowałam się na gospodarstwie z jedną z babć, która akurat gotować nie potrafiła. Wiedziałam to będąc nawet dzieckiem, bo zamiłowanie do dobrego jedzenia odziedziczyłam akurat po ojcu i byłam straszliwym niejadkiem. Zresztą, nikt by mi się nie dziwił, gdyby spróbował okropnych prażuchów, mętnej pomidorówki niewiadomego pochodzenia i gliniastych bułek z asfaltowymi powidłami. Mój ojciec też tego nie chciał jeść, co było powodem wielu kłótni z te...
Historie bibliofilskie
05-03-2007 15:49
1
Komentarze: 8W działach: Z przymrużeniem oka, samo życie
Ostatnio nasi znajomi często organizują parapetówy. Taki czas, szalejące ceny mieszkań wymuszają niejako rezygnację z różnych planów i zakręcenie się wokół własnego eM. Wyrastamy pomału z czasów studenckich, gdy mieszkaliśmy całą ekipą, z kotami, szczurami i przygodnymi kochankami gotując na okrągło spaghetti, kopytka i przeczesując miasto w poszukiwaniu taniego piwa.
Na parapetówach zazwyczaj dużo się pije, pali i traci naczyń (u mnie spadł okap i straciłam kilka kompletów kieliszków i wazę na poncz). Ale ileż można gadać o cenach paneli i możliwościach wiertarek. Zatem, jeśli klamoty są już...
Wszyscy jesteśmy fetyszystami...
27-02-2007 21:54
0
Komentarze: 4W działach: Z przymrużeniem oka, Horror
Znalazłam świetną książkę! Naprawdę, czytałam nawet w pracy wygoniwszy współpracowniczki do segregowania gazet w piwnicy. Ma wszystko co trzeba: fabułę, bohaterów, urok i napięcie umiejętnie dozowane.
I oczywiście jest horrorem.
Skąd to "oczywiście"? Zaraz do tego dojdę.
Kilka dni temu czytałam artykuł o fetyszach. Choć na codzień używamy tego określenia w seksualnej sferze życia (no, ilu pomyślało o pończochach i kajdankach?), fetysz może dotyczyć np. religii lub przynosić szczęście. Fetyszysta (w sferze seksualnej), odczuwa zaspokojenie dzięki obecności określonej rzeczy, przedmiotu, sytu...
Spadł śnieg...
22-02-2007 15:50
0
Komentarze: 2W działach: dialogi, samo życie
u mnie w pracy pełna mobilizacja od rana: załatwianie urlopów, umawianie się na sanki, narty, dupoślizgi itd. Zupełnie nie wiem, skąd ten pęd do sanek, skoro Poznań jest płaski jak naleśnik. Urodziłam się w Złotoryi, z okna widziałam Śnieżkę i mam inne podejście do górek.
Koleżanka: Umawiamy się w sobotę na sanki, na górce niedaleko centrum. Będziecie?
Ja: Górka? W Poznaniu? Obok opery jest jakieś wzniesienie, gdzie dwulatki szaleją. Przecież tu jest zupełnie płasko. No, może z wyjątkiem Malty.
Koleżanka: Jest fajna górka, co ty chcesz?
Ja: U mnie w domu to są górki. Jak wciągasz sanki to...
Jak oglądać horror wiejski?
19-02-2007 15:11
0
Komentarze: 8W działach: Horror
Czytając fora dyskusyjne i artykuły o filmach grozy starych i nowych jesteśmy zasypywani nowymi określeniami, nazwami gatunków, dyskusjami o przynależności, jedynych słusznych nazwach i określeniach. Tak naprawdę, definicje te niewiele mówią przeciętnemu zjadaczowi horrorów, który kieruje się słuszną zasadą, że dobry film to po prostu dobry film i odnosi się to także do filmów grozy. Żaden typ horrorów nie jest czysty i tak naprawdę nie chodzi o to, by reżyser trzymał się konkretnych zasad przy kręceniu filmu, tylko żeby sprawnie opowiedział historię.
Po co zatem różnicowanie? Chociażby po to,...
Na co do kina w Walentynki? Poradnik dla kobiet
13-02-2007 17:17
0
Komentarze: 19W działach: samo życie, Horror
Co zrobić w Walentynki? Oczywiście można nie obchodzić, wtedy czytanie poniższego tekstu zda się psu na budę. Problem natomiast jest istotny dla kobiet, które każda okazję uznają za dobrą, by spotkać się z Facetem Swoich Marzeń pod byle pozorem.
Wędrówka po sklepach jest zbyt absorbująca. Kawiarnia snobistyczna, poza tym nie w każdym mieście jest odpowiednia kawiarnia. Spacer? Zimno i problem ze śniegiem. Klub? Zbyt pełen obcych panien. Wizyta w domu, z rodzicami na karku i upierdliwą młodszą siostrą? Mecz...?
Kino jest w miarę uniwersalne. Zatem zaproszenie na film jest jak najbardziej ok.
...
Przejdź do strony: