Blog - samo życie

Wyświetlono rezultaty 141-150 z 156.

Balkon

25-05-2007 21:40
0
Komentarze: 2
W działach: dialogi, samo życie
Z zajęć, które uchodzą za kobiece umiem gotować, wychować kota, chodzić w butach na wysokich obcasach i przymilać się (ale tylko do jednego faceta).Nie umiem natomiast sprzątać (próbowaliście kiedyś zebrać włosy kota, który leni się cały rok?) i hodowac kwiatków. Geny kodujące te cechy przeszły na moje siostry. Z zieleniny toleruję tylko ziółka, które są potrzebne do gotowania. Od roku mam balkon, który trzeba obsadzić kwiatkami. Preferuję kupowanie podrośniętych kwitnących roślinek, żeby nie babrac się z pikowaniem i różnymi takimi...

Granice cierpliwości

23-05-2007 21:06
0
Komentarze: 8
W działach: samo życie
Granice cierpliwości
Dzis będzie krótko i na jeden temat, bo po prostu sie wkurzyłam.Jestem bardzo spokojną osobą, ale sytuacje takie jak ta, doprowadzają mnie do białej gorączki. Zwykle moja środa wygląda tak:  wstać, dojazd do pracy, obudzić się, polter, pomarudzić, dom, kotu jeść, przegląd lodówki, kreskówki, stwierdzić, że w tv nic nie ma, książka, łóżko. Dziś między lodówką a stwierdzeniem, ze w tv nic nie ma, był tylko przecinek.Gdzie moje kreskówki?!!! Każdy normalny człowiek ma swoje ulubione kreskówki. Nie mówię, ze non stop, nie...

Dialogi rodzinne

23-04-2007 10:45
0
Komentarze: 1
W działach: dialogi, samo życie
Po pogrzebie. Czarne kiecki, szpilki i garnitury. Ja + kuzyn nieopatrznie wpadliśmy w szpony dawno-nie-widzących-się-ciotek i zamiast popędzić na stypę wleczemy się z nimi słoneczną alejką cmentarną. Ciotka1: Jejku, dzieci, ale wy szybko rośniecie.Ciotka2: A pamietacie, jak Ewusia chodziła w kaftaniku Maciusia?Mama: Jeździli razem w tym samym wózeczku...Ciocia2: Jakie to słodkie maleństwa były, Maciuś się zawsze tobą opiekował.Ja: Jak miałam 10 lat przez całe wakacje oglądaliśmy Koszmar z ulicy Wiązów........Kuzyn: No to nas wydałaś.Ja: Oj, muszę odwrócić ich uwa...

Jakich ksiażek nie wolno kupować?

18-04-2007 15:51
0
Komentarze: 1
W działach: samo życie
Wolno praktycznie wszystkie, jeśli oczywiście kogoś na to stać. Mnie nie stać nawet na to, co bym chciała a co dopiero na wszystkie. Dlatego mam listę książek, których nie kupuję. Pod uwagę jest brany wyłącznie aspekt techniczny, czyli okołoproduktowy, bez zwracania uwagi na treść, bo to już zupełnie inna bajka.  Wydania kieszonkowe – mały druk i oszczędność marginesów rekompensuje niska cena. Niestety, wielokrotnie się przekonałam, że pluję sobie po zakupie takowych w brodę, bo lubię książki ładnie wydane; oszczędzając 10 złoty dostaję coś, co potem pokutuje na p&oacu...

Słowa mniej lubiane

10-04-2007 12:46
0
Komentarze: 11
W działach: samo życie
Prawie każdy z nas ma zakres ulubionych wyrażeń, oprócz najbardziej znanego Mocium Panie, są w zasadzie, aczkolwiek, eee, masz rację ale..., słuchaj mnie! i różne takie. czasem jest to cos w rodzaju nerwicy językowej, używamy tego gdy zakręcimy się z odpowiedzią, gdy chcemy wyjść na mądrzejszych niż jesteśmy, gdy nie pamiętamy, jak ma na imię osoba poderwana w klubie (wydaje się, że słoneczka i króliczki powstały właśnie na tą okoliczność). Są też słowa, wyrażenia, zwroty, które bardzo źle nam sie kojarzą. Ja też mam kilka takich i choć zadję sobie z tego sprawę, automatycznie wzrasta mi pozi...

Bo ja jestem ze wsi...

20-03-2007 15:07
0
Komentarze: 2
W działach: samo życie
Zasady są po to, żeby łamać – standard pewnego etapu życia. Zamiast iść na lekcje, można pić piwo w parku, palić Camele i podrzeć nowiutkie dżinsy na tyłku. Zadziwiające, że wybierało się wtedy dosyć poważne przewinienia: wagary, picie alkoholu w miejscu publicznym, na dodatek w wieku nie pozwalającym na zakup alkoholu ani papierosów i niszczycielskie zapędy. Później można wybrać bardziej ryzykowne opcje, takie jak fałszowanie podpisów na zaświadczeniach, kupowanie u wykładowców ocen z egzaminów i zaświadczeń z praktyk. Niszczenie mienia w akademikach to też standard studencki. No i kt...

Nadchodzi taki czas w życiu każdego człowieka...

16-03-2007 15:18
0
Komentarze: 4
W działach: Dialogi, samo życie
Nadchodzi taki czas w życiu każdego człowieka...
Ranek, 7.45 wleczemy sie z koleżanką pustą uliczką w kierunku miejsca pracy. Kumpela: Ale fajnie, co? Ja:... Kumpela: Dzis wyciągnę rower, obdrapię go z zeszłorocznego błota, nasmaruję i w weekendzik pomkniemy nad Rusałkę. Ja:... Kumpela: Może się wybierzecie z nami? Ja (z pasją): Jeszcze czego. Mam zamiar przez weekend porządnie sie napromieniować, spuścić żaluzje i czytać Johna Saula przy lampce nocnej. W zasadzie to się zdarza co rok. Nagle zaczynam czuć się gorzej. Śnieg topnieje i idać wszystkie psie kupy na chodnikach i trawnikach. Będą tak świecić aż trawa ich nie pożre.Wszystkie kole...

Legacy

09-03-2007 15:17
0
Komentarze: 3
W działach: Historie, samo życie
Jakiś czas temu oglądałam program Nigelli Lawson (tak, tak, to o gotowaniu), w którym poruszany był temat rodzinnych przepisów i tajemnic kuchennych. Wychowałam się na gospodarstwie z jedną z babć, która akurat gotować nie potrafiła. Wiedziałam to będąc nawet dzieckiem, bo zamiłowanie do dobrego jedzenia odziedziczyłam akurat po ojcu i byłam straszliwym niejadkiem. Zresztą, nikt by mi się nie dziwił, gdyby spróbował okropnych prażuchów, mętnej pomidorówki niewiadomego pochodzenia i gliniastych bułek z asfaltowymi powidłami. Mój ojciec też tego nie chciał jeść, co było powodem wielu kłótni z te...

Historie bibliofilskie

05-03-2007 15:49
1
Komentarze: 8
W działach: Z przymrużeniem oka, samo życie
Ostatnio nasi znajomi często organizują parapetówy. Taki czas, szalejące ceny mieszkań wymuszają niejako rezygnację z różnych planów i zakręcenie się wokół własnego eM. Wyrastamy pomału z czasów studenckich, gdy mieszkaliśmy całą ekipą, z kotami, szczurami i przygodnymi kochankami gotując na okrągło spaghetti, kopytka i przeczesując miasto w poszukiwaniu taniego piwa. Na parapetówach zazwyczaj dużo się pije, pali i traci naczyń (u mnie spadł okap i straciłam kilka kompletów kieliszków i wazę na poncz). Ale ileż można gadać o cenach paneli i możliwościach wiertarek. Zatem, jeśli klamoty są już...

Spadł śnieg...

22-02-2007 15:50
0
Komentarze: 2
W działach: dialogi, samo życie
u mnie w pracy pełna mobilizacja od rana: załatwianie urlopów, umawianie się na sanki, narty, dupoślizgi itd. Zupełnie nie wiem, skąd ten pęd do sanek, skoro Poznań jest płaski jak naleśnik. Urodziłam się w Złotoryi, z okna widziałam Śnieżkę i mam inne podejście do górek. Koleżanka: Umawiamy się w sobotę na sanki, na górce niedaleko centrum. Będziecie? Ja: Górka? W Poznaniu? Obok opery jest jakieś wzniesienie, gdzie dwulatki szaleją. Przecież tu jest zupełnie płasko. No, może z wyjątkiem Malty. Koleżanka: Jest fajna górka, co ty chcesz? Ja: U mnie w domu to są górki. Jak wciągasz sanki to...