Blog

Wyświetlono rezultaty 51-60 z 293.

Nie ma to jak odpowiednie inspiracje

23-03-2009 16:25
29
Komentarze: 25
W działach: samo życie
Nie ominęło mnie martwienie się o naszą małą strzygę. Lekarz: I czym pani się tak martwi? Wszystko jest ok. Ja: Różne rzeczy się zdarzają... Lekarz: No, na przykład jakie? Ja: Nie czytał pan Dziecka Rosemary? Lekarz: Nawet oglądałem Omen 3. Ja: No, to też dobry przykład... Słuchajcie, zdjęcia usg ludzkiego płodu są mega horrorowe. Ale w taki gigerowski sposób: sztylety żeber wynurzające się z mroku, niepokojące, anatomiczne kształty, punkciki kręgosłupa, mała stopa z zarysem kości jak macka jakiegoś lovecraftowskiego stwora :) W życiu bym się nie spodziewała tak horrorowych inspiracji związ...

Wpis kulinarny

17-03-2009 18:32
31
Komentarze: 19
W działach: Straszne historie
- Gdyby nie ta anemia, to naprawdę nie ma się czym martwić. Mam nadzieję, że dobrze się pani odżywia? Jakieś zachcianki jedzeniowe? Gwałtowne awersje? W zasadzie tym nie należy się martwić, jeśli się nie przesadza. - W zasadzie nie, niewiele się zmieniło w moim życiu. Tak w ogóle. Hm... chociaż na początku... Wie pan, na początku bywało kiepsko. Ale wcale nie tak, jak sobie to wyobraża większość ludzi i jak sądziłam, że będzie. Niektórzy uważają, ze kobiety w ciąży mnóstwo jedzą, dosłownie żrą wszystko, najlepiej w zestawach ogórki kiszone plus lody, albo papryka marynowana razem z chałwą. ...

Koniec świata i już

15-03-2009 17:49
6
Komentarze: 4
W działach: znów o książkach
Koniec świata i już
W ramach uzupełniania biblioteczki nabyłam sobie Ostatni brzeg (Nevil Shute) i oczywiście w ramach przypomnienia przeczytałam od razu. Nie będę rozwodzić się nad tym, jaki to klasyk i że koniecznie trzeba znać (bo nie każdego interesują tego rodzaju książki, a jest to rzecz bardziej przytłaczająca niż większość horrorów i kobiecie w ciąży chyba lepiej polecić Lustra niż to). Tym, którzy nie czytali przybliżę krótko: wkrótce po II wojnie światowej nastąpiła III - nuklearna, która w krótkim czasie wybiła całe życie na półkuli północnej. Chmury radioaktywnych opadów stopniowo zbliżają się do os...

Nic dwa razy się nie zdarza

11-03-2009 22:27
8
Komentarze: 2
W działach: znów o książkach
Chociaż jest to sprawa wybitnie indywidualna mam duże opory wobec tekstów wtórnych, wzorowanych na dawnych mistrzach, stylach itp. Sorry, nie będzie drugiego Lovecrafta, następnego Levisa czy Shelley. Co prawda Lumley to marka sama w sobie, ale założę się, że wiele osób po niego sięga, bo jest "lovecraftowski", to może jest dobrym chwytem marketingowym, ale też totalnie szufladkuje. Dużo łatwiej jest funkcjonować w gronie motywów książek autorów współczesnych. Mniej gryzą porównania do Kinga czy Milosa Urbana, choć ten drugi jest tak specyficzny, że nie wiem, czy ktokolwiek go naśladuje bez n...

Delegacje i inne takie

09-03-2009 18:24
9
Komentarze: 14
W działach: samo życie
Delegacje i inne takie
Nie lubię jeździć na delegacje: brak Mojego Mężczyzny i kota, zazwyczaj brak kanału z kreskówkami, nie ma przyjaznych hoteli (może kiedyś Wam opowiem jak z koleżanką wylądowałyśmy bodajże w Starym Sączu w "hotelu" gdzie standardem było wynajmowanie pokoju na godziny). Nie lubię też gdy MM wyjeżdża. Ostatnio, gdy wybierał się do Wrocka aż mu zazdrościłam (to faje miasto, mamy tam wielu znajomych itp) MM: Jadę do Wrocka, na dwa dni. Ja: Bur bur... MM: Co powiesz na sagę Baldurs Gate? Nie wiem, czy to przekupstwo czy wynik troski - żebym się nie nudziła :) Pałam strasznym sentymentem do tego st...

Przez hazard do sportu

04-03-2009 15:04
9
Komentarze: 0
W działach: rpg, klanarchia
Przez hazard do sportu
Teoretycznie można przyjąć, że erpegowcy są hazardzistami. No, może nie pod każdym względem ale nie zamierzam się rozwodzić nad tym, jakie cechy ma prawdziwy hazardzista, co nim powoduje itp. Adrenalina skacząca po każdym rzucie kostkami, balansowanie na krawędzi, ryzyko, że los postaci w naszych rękach zostanie szybko i dramatycznie skrócony, ma dla mnie coś z hazardu. Pierwsze i najbardziej prymitywne skojarzenie jest takie, że gracze grają z MG o to, czy bohaterowie znów ujdą z życiem dzierżąc w garści złupioną księżniczkę ewentualnie zaczarowany miecz +10. Ostatnio, przygotowując się do...

Dalsze losy kochanków

03-03-2009 15:26
2
Komentarze: 4
W działach: znów o książkach
Wczoraj dostałam książki z pewnego serwisu za moje pracowicie zbierane punkciory, między innymi Ssij, mała, ssij, której to książki pewnie bym sobie nie kupiła. Jakiś czas temu jeden z redaktorów poltera powiedzieł, że nigdy nie wydaje tych punktów, bo nie ma na co. Ja wydaję sporo kasy na ksiazki (wiecie po ile chodzi Czarny dom na allegro??? Prawie stówa. Dworzec Perdido? Swego czasu doszedł do 160 zł. Dobrze, że planowane jest wznowienie, to te szalejące kwoty nieco oklapną)  Za punkty dobieram sobie nowości a czasem, gdy moge zaszaleć  wybieram sobie ksiązki spoza mojego rankingu...

Nieprzekraczalna granica

25-02-2009 09:37
7
Komentarze: 2
W działach: samo życie
Nieprzekraczalna granica
Wieczór, przynieśliśmy łupy i pichcimy obiad. Ja: Przypaliłeś kotlety. Mój Mężczyzna: Nieprawda, to ty zawsze przypalasz kotlety Ja: ... siedziałeś i stukałeś e-maile do Coprenicusa, to sie stało wtedy (po latach mieszkania z facetem nauczyłam się dokładnego zapamiętywania okoliczności zajścia) MM: Skarbie, to ty zawsze przypalasz kotlety ...eee... bo to ty zawsze je robisz.  Dziś rano zobaczyłam nowy wpis na kartonkach i pomyślałam, że mieszkając z drugą osobą zwykle dosyć szybko wymacujemy granicę, której przestąpienie jest jak przekroczenie Rubikonu. Czarny punkt na mapie wzajemnych re...

Kwestia zombiaków

20-02-2009 15:23
8
Komentarze: 8
W działach: samo życie
Kwestia zombiaków
Wczoraj z okazji Tłustego Czwartku firma kupiła nam hałdę pączków. Siedzimy sobie w kobiecym gronie i podjadamy. Gdy się przyznałam, ze jem trzeciego (skończyło się na pięciu i ostrej awersji do słodkich rzeczy, która nie minęła aż do dziś) od razu padły głupie hasła, że muszę teraz jeść za dwoje itp.  Następnie temat spłynął na zachowanie dzieciaków, bo w ekipie są też mamy, które niedawno urodziły a nic nie jest tak straszne jak rozmawianie o dzieciach. Normalnie bym zwiała, ale tym razem pączki miały moc przyciągania.  Kumpela1: Mój maluch uwielbia uczestniczyć w próbach zespołu m...

Kocia sobota

14-02-2009 13:53
4
Komentarze: 5
W działach: samo życie
Kocia sobota
W soboty mam zwyczaj leniwego czytania Wysokich Obcasów przy śniadanku i kubku herbatki lub capuccino. Kot ma zwyczaj bezdyskusyjnego wylegiwania się na WO.   Ja: Kocie, weź ten włochaty tyłek z mojej gazety!  Kot: Nie wezmę i co mi zrobisz?   Ja: Przejdę do rozwiązań siłowych.  Kot: Im szybciej mnie zrzucisz, tym szybciej wskoczę nań z powrotem.           Beznadziejności sytuacji nie pojmie nikt, kto nie miał do czynienia z upartym kotem. Oczywiście, kiedy wszystko przeczytam, kot wraca pod kaloryfer, gdzie przesypia całe...