Blog

Wyświetlono rezultaty 81-90 z 293.

A wszystkim życzymy kociej niedzieli :)

02-11-2008 11:59
5
Komentarze: 4
W działach: samo życie
A wszystkim życzymy kociej niedzieli :)
...jeśli nie wiecie, jak się leniuchuje, instrukcja na obrazku :)  Tylko nie wiem, czy zmieścilibyście sie na półce. No cóż, nie każdy jest tak idealny jak Paszpal. Edit: A tu - na blogu SethBahla - inne propozycje miejsc do wylegiwania się :) 

Dialog okolicznościowy

31-10-2008 20:59
2
Komentarze: 3
W działach: samo życie, dialogi
Rankiem wzięliśmy sie za sprzątanie - trzeba już było, bo ostatnio byliśmy na maxa zajęci i nie mieliśmy głowy do takich głupot. Mój Mężczyzna zwinął dywany i wyniósł je na miejsce przeznaczone do ich trzepania, gdzie nasza spółdzielnia zainstalowała gustowny trzepak (pamiętacie coś takiego? To pramatka dzisiejszych placów zabaw). Co prawda niektóry uważają, ze dobry odkurzacz załatwia sprawę, ale ta informacja jakoś nie dociera do kłaków naszego kota. Dywan został rozwieszony a MM zajął się wiadomą czynnością pogodnie rozmyślając o ładnym poranku, wolnym dniu i innych dniach z czasów liceal...

Actual play: Samo życie

23-10-2008 13:32
43
Komentarze: 36
W działach: samo życie, z przymrużeniem oka
Założenia i koncepcje  Chociaż kampania ta jeszcze nie zakończyła się, gracze uzyskali na tyle stabilny poziom, że pora na podsumowanie działalności i ustalenie zasad dalszego postępowania. Biorąc pod lupę dość długi okres gry bez problemu można wyłuskać węzłowe momenty oraz ocenić wydolność mechaniki pod względem niespodziewanych komplikacji oraz walk społecznych grupowych i pojedynczych. Gracze stawiali na bardzo prostą i maksymalnie przyjemną kampanię bez ponoszenia dodatkowych obciążeń w postaci plugawienia się utraty mienia lub zdrowia (aczkolwiek nic nie było wykluczone). W trakcie...

Grr grrr i grr, czyli narzekanie od razu na wszystko

20-10-2008 12:15
2
Komentarze: 3
W działach: znów o książkach, samo życie, horror
Grr grrr i grr, czyli narzekanie od razu na wszystko
[Będą spojlery "Obcego", nie mówcie, ze nie ostrzegałam]  W czwartek padł mój lap. Jako, że drugi komp jest opanowany przez demony pracujące nad składem Klanarchii i jak tylko się zbliżę w celu zaanektowania jestem przeganiana, moje uzależnienie netowe zostaje poddane ostrej próbie.  Z okazji skorzystały książki i w ten weekend wróciłam do zdrowego poziomu czytania 0,71 książki/dzień.  Straciłam całą pocztę? Bywa.  Wszystkie teksy? Napiszę nowe!  Jestem odseparowana od Poltera? W naszym dziale są super redaktorzy, którzy świetnie sobie dadzą radę z wrzucaniem nowych te...

Straszne przerywniki telefoniczne

16-10-2008 13:17
14
Komentarze: 11
W działach: samo życie, dialogi
Straszne przerywniki telefoniczne
Czasem, jak się dzwoni do różnych urzędów - czasem firm, ale celują w tym urzędy - włącza się jakaś upiorna muzyczka, mająca umilic czas oczekiwania na połączenie. Dziewczyny z mojego działu często wymieniają się spostrzeżeniami co do muzyczek akurat odsłuchiwanych, a w warunkach ekstremalnych odstawiają muppet show słuchając bardziej odjechanych piosenek. Wiecie, kiedyś była moda na "Dla Elizy" i słuchając tego raz tysiąc dziewięćset pięćdziesiąty ósmy można było zacząć pogować. Żeby się odciać od gwaru i rozmów w pokoju posiłkuję się moim wiernym mp3 zapełnionym muzą skutecznie odcinającą o...

Tylko dla wróżek!

15-10-2008 11:33
10
Komentarze: 9
W działach: samo życie, dialogi
Praca. Dość spore grono osób z różnych działów wymienia uwagi o systemie komunikacji w firmie (oczywiście mailing to samo zło) Ja: A może zrobimy sobie forum wewnętrzne, każdy będzie miał dostęp, bedzie miejsce na ogłoszenia, każdy będzie mógł wrzucić uwagi, na spokojnie bedzie można wszystko obgadać bez nerwówki... (miałam chyba jakieś zaćmienie, bo przedstawiłam to jako sielankę) Część osób (ta obeznana z netem): Dobry pomysł. Kumpel (tonem autorytetu): Ale mieliśmy już forum. Nie sprawdziło się. My: Jakie forum? Nic o nim nie wiemy??? Kumpel: A no tak, bo nikt o nim nie wiedział. pauz...

Jedna taka sesja - fotorelacja

11-10-2008 20:30
32
Komentarze: 15
Każda sesja ma w sobie coś z Ważnej Uroczystości: przygotowania, zaangażowanie, poświęcony czas, wyrzucenie z domu osób, których nie chcemy widzieć. Oczywiście, można korzystać z karty postaci zrobionej na kolanie, w międzyczasie obgadać mecz, zerknąć, co MG ma na twardzielu, poplotkować itp, co kto lubi.  Jestem osobą leniwą, przyznam, że moi znajomi też posiadają spore pokłady lenistwa, ledwo pokryte pseudo-pracowitością. Być może dlatego trzymamy ze sobą, bo każdy pracuś przejrzy nas na wylot. Juz dawno stwierdziłam, że na sesjach musi nam naprawdę zależeć, bo poświecamy...

Historia miłosna

08-10-2008 15:44
31
Komentarze: 15
W działach: wybitne pierdoły, samo życie
Chyba każdy z nas ma nadzieję, że nasza własna historia zaczęła się od historii miłosnej. To, jakie są standardy opowiadaniowe (welon, kapusta, łóżko i położna, itd) każdy wie :) bo ludzie od wiek wieków rodzą się i "poczynają" w sposób prawie tak stary jak świat (a przynajmniej tak stary jak ssaki). Ale chyba tylko straszliwie drobiazgowy czy dbający o realizm opowiadacz zacząłby tak właśnie historię naprawdę fajną. Kogo tak naprawdę obchodzi informacja czysto techniczna, czy w stu procentach zgodna z aktualnymi przepisami? I nie chodzi o poparcie stanowiska, ze "człowiek" zaczyna się od zy...

Lanie wody nad rozlewiskiem

02-10-2008 12:08
6
Komentarze: 8
W działach: recenzje niefantastyczne
Lanie wody nad rozlewiskiem
Czytałam Dom nad rozlewiskiem Małgorzaty Kalicińskiej.  Po piewsze dlatego, że pożyczyła mi to przyjaciółka z osobistym poleceniem przeczytania. Dodatkowo reklama ksiażki jako "polskiego roku w Prowansji" była sympatyczna, a ja jak każdy człowiek jestem podatna na reklamę.  Rety.  Bohaterkę, Małgorzatę, znielubiłam zaraz na początku. Nie dlatego, że jest "warszawką", a reszta kraju nie lubi tych z Warszawy, winien był raczej sposób prowadzenia narracji i nachalna emocjonalność z rodzaju tych przedstawianych przez koleżanki siostry Darii.  P...

Męska szkoła jazdy

24-09-2008 08:54
6
Komentarze: 13
W działach: samo życie, dialogi
Kurs na prawo jazdy. Drugi raz za kółkiem. Mój instruktor ni stąd ni zowąd musiał wyjechać i oddał mnie pod opiekę koledze. Zdziwiło mnie pewnego rodzaju ostrzeżenie, gdy mówił : "on jest trochę głośny i dużo gada, ale sie nie przejmuj". Ja akurat się nie przejmuję, bo po całym dniu pracy o 20 wieczorem akurat mam spory luz a szkoła jak dotąd okazała sie całkiem ok (konkurencja na rynku jest spora). Jak się okazało, nowy instruktor był rzeczywiście głośny i gadatliwy... trochę się zdziwiłam, gdy zaczął śpiewać "stary niedźwiedź...", co mogło sugerować moje tempo jazdy, znajomość przepisów lub...